Przez premierę iOS 11 zniknie 187 tysięcy aplikacji
iOS 11 w wersji stabilnej zagości na iUrządzeniach już za niespełna dwa tygodnie. Jest to powód do radości dla wielu użytkowników iPhone’ów i iPadów, ale pamiętajmy, że rozwój platformy zawdzięcza się deweloperom. Ci mogą mieć z najnowszym systemem pewne kłopoty.
O jakich dokładnie kłopotach mowa? Chodzi o widmo usunięcia z AppStore aplikacji niespełniających pewnych normy, uściślając — programy wykorzystujące przestarzałą już 32-bitową architekturę zostaną wycofane z repozytorium Apple’a. Oczywiście nie będzie to działanie permanentne. Aplikacje “fizycznie” pozostaną na miejscu, ale nie każdy będzie miał możliwość ich pobrania. Z tego też powodu warto zawczasu poznać szczegóły całej akcji.
iOS 11 wspiera jedynie 32-bitowe aplikacje
Każda kolejna odsłona mobilnego systemu operacyjnego, pod kontrolą, którego pracują smartfony iPhone oraz tablety typu iPad wnoszą powiew świeżości. iOS 11 nie jest wyjątkiem, gdyż poza wieloma smaczkami programowymi, użytkownicy otrzymają niemałe odświeżenie wizualnej strony poszczególnych elementów systemu. Jedną z ciekawszych zmian jest nowe centrum sterowania, z poziomu, którego możliwe będzie (i było wcześniej) uzyskanie szybkiego dostępu do wielu funkcji urządzenia. Jak widać, powody, dla których użytkownicy w większości przyjmują update’y z uśmiechem na ustach, są oczywiste.
Nie dla każdego jednak paczka aktualizacyjna oznacza zmianę pozytywną. Weźmy za przykład twórców oprogramowania w tym gier, którzy muszą dostosowywać swoje produkty do nowych warunków. Pal licho, jeśli wiąże się z drobnymi zmianami w kodzie. Problemy zaczynają się, kiedy aplikację trzeba gruntownie przebudować, na przykład czyniąc z apki 32-bitowej, 64-bitową. Właśnie to zafunduje deweloperom iOS 11 i w zasadzie nie mają oni żadnego sensownego manewru. Co gorsze, brak reakcji z ich strony może doprowadzić do tego, że portfolio programowe danego twórcy może stać się niewidocznym dla większości userów elementem Apple AppStore. Sprawa jest poważna, zwłaszcza że, mimo, iż deweloperzy mieli mnóstwo czasu na podjęcie stosownych zmian, nie raczyli zrobić w tej kwestii nic. Naturalnie nie tyczy się to wszystkich twórców, dlatego nie ma potrzeby panikować. Warto wyjaśnić także to, że aplikacje 32-bitowe nie znikną z repozytorium ot tak. Cóż więc się z nimi stanie?
Widoczność 32-bitowców w AppStore
Pierwszym smartfonem Apple obsługującym 64-bitową architekturę był iPhone 5S. Jest to obecnie najstarszy telefon Sadowników, dla którego dostępna będzie aktualizacja iOS 11. Wcześniejsze sprzęty firmy nie są w stanie poradzić sobie z technologią inną, niż ta 32-bitowa, a co za tym idzie — update byłby pozbawiony sensu. W tym miejscu muszę zaznaczyć, że użytkownicy sprzętów starszych niż iPhone 5S oraz nowszych, których właściciele nie zdecydują się przejść na iOS 11, w dalszym ciągu będą mogli pobierać 32-bitowe produkcje z AppStore. Niewidoczne będą one jedynie dla nowszych smartfonów z aktualną wersją systemu. Oczywiście, jeśli deweloper z upartością będzie uchylał się przed transformacją apki na opcję 64-bitową, Apple może ukarać twórcę, usuwając jego produkt z własnego repozytorium. Ma to sens.
Uspokajamy
Po dokładnym prześledzeniu zagadnienia chciałbym was uspokoić. Większość aplikacji, z których korzystają Polacy, występuje jako opcja 64-bitowa. Oczywiście trafiają się programy 32-bitowe, jednak lwią ich część stanowią leciwe już prymitywne gierki. Niestety fakt pozostaje faktem i jeśli wierzyć firmie Sensor Tower, aż 187 tysięcy aplikacji może niebawem zniknąć z AppStore.
Źródło: Softpedia